Ponad 40 osób uczestniczyło w spotkaniu zorganizowanym przez znanego i cenionego (nie tylko w Polsce) modelarza i producenta modeli – Tomasza Stangela. Do zgierskiej pracowni przybyli goście z różnych stron naszego kraju, a nawet z Niemiec. Wśród nich byli przede wszystkim praktykujący modelarze, ale zjawili się również polscy producenci modeli i kolekcjonerzy. Ci ostatni reprezentowali głównie „Klub 0”, bo w budowie modeli o takiej wielkości specjalizuje się Tomasz Stangel. Grupę Modelarską PMM H0 na warsztatach reprezentowali Sebastian i – piszący te słowa – Leszek.
W swojej pracowni Tomasz przygotował stanowiska warsztatowe dla każdego, kto chciał pokazać co i jak buduje. Dzięki temu pokazać i nauczyć się można było bardzo wiele! Na przykład trudna sztuka łączenia elementów metodą lutowania wydawała się być niezwykle prosta – oczywiście w wykonaniu takich mistrzów lutownicy jak Zbyszek Kluba, Piotr Ciechociński, Adam Borysiak czy Zbigniew Molenda. O tym, że przeobrażenie plastikowego, fabrycznie nowego wagonu w piękny, realistyczny model jest jak najbardziej możliwe i znajduje się w zasięgu ręki każdego, nawet początkującego modelarza, można było się przekonać obserwując poczynania Feliksa Jaworskiego oraz Marka i Pawła Zieleckich. Jak z różnego rodzaju półproduktów da się wyczarować w pełni realistyczną zieleń i nawierzchnię toru kolejowego pokazali Daniel Skarżyński i Sebastian Marszał. Współczesna, skomplikowana elektronika w rękach Leszka Wali wydawała się być strawną dla każdego „bułką z masłem”. Ja zaś próbowałem przekonywać, że kartonowe budynki tworzone od podstaw z pomocą laserowego cięcia i grawerowania są dużo ładniejsze i realistyczniejsze niż te, wykonane z plastikowych zestawów produkowanych przez wielkie modelarskie koncerny. Nie ukrywam, że była to niejako przy okazji reklama firmy PPU Stangel, gdyż znaczna część elementów i materiałów wykorzystywanych do budowy obiektów pochodziła właśnie od tego producenta.
Niejako w tle wszystkich tych działań znajdowała się prywatna makieta Tomasza. W swojej pracowni ma on bowiem dużą, a nawet ogromną jak na warunki „domowe” (napisałem w cudzysłowie, bo pracownia Tomasza jest nieco większa niż strych czy piwnica w jednorodzinnym domu), makietę kolejową w wielkości 0. Makieta ta jest ciągle w fazie budowy, dlatego kto chciał, mógł trochę popracować przy jej tworzeniu. Można też było pobawić się w maszynistę lub po prostu pooglądać wspaniałą kolekcję taboru i elementów infrastruktury kolejowej zgromadzonych w tym miejscu przez właściciela.
Jak zwykle na tego typu spotkaniach nie obyło się bez indywidualnych rozmów lub dyskusji w tzw. podgrupach. Ale jakże tu nie zamienić choćby kilku zdań z mistrzem od parowozów, czyli Jankiem Kaczorowskim lub Ryśkiem Kobzą – pierwszym polskim producentem realistycznych modeli drzew.
Podczas zgierskich warsztatów zarejestrowaliśmy sporo filmowych ujęć, które zapewne już niedługo posłużą nam do wyprodukowania reportażu z tego wydarzenia. Na razie trzeba zadowolić się kilkoma fotografiami dołączonymi do niniejszej relacji.
Dodam tylko, że na pytanie skierowane do Tomasza w czasie wywiadu przed kamerą: „jakiego sposobu należy użyć, aby w jednym miejscu i w tym samym czasie na – bądź co bądź – prywatnej imprezie zgromadzić tylu modelarskich mistrzów” – nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Ale my i tak ją znamy! Trzeba być po prostu KIMŚ w modelarskim świecie, a właśnie taką osobą jest niewątpliwe Tomasz Stangel – modelarz i producent modeli, którego dokonania znane są niemal w całej modelarskiej Europie Zachodniej.