Chociaż napis na afiszu głosił, że jest to „Wystawa makiet kolejowych”, to w rzeczywistości w Lipuszu – niewielkiej miejscowości położonej na Kaszubach – przez cały weekend można było oglądnąć pokaz makiety modułowej Sopockiego Klubu Modelarzy Kolejowych (SKMK). Była również wystawa, ale bardzo niewielka, gdyż w jej ramach zaprezentowana została tylko jedna makieta – Teodorowo autorstwa Janusza, członka naszej Grupy Modelarskiej PMM H0. Wykorzystując rozmiary hali sportowej udostępnionej przez Wójta Gminy Lipusz sopoccy modelarze zestawili długi na ponad 60 metrów układ złożony z dwóch stacji technicznych (umieszczonych na końcach makiety) i trzech stacji pośrednich połączonych szlakami. Praktycznie wszystkie zaprezentowane segmenty były autorstwa SKMK. Wszystkie one były w pełni (no, może prawie w pełni) ukończone i tworzyły malowniczy krajobraz jednotorowej, niezelektryfikowanej linii kolejowej przebiegającej przez Kaszuby. Po tak przygotowanej makiecie kursował odpowiednio wyselekcjonowany i przygotowany tabor kolejowy. Nie było żadnych wygłupów z jazdą elektrowozami po „bezdruciu”, czy z błędnym oznakowaniem czoła i końca pociągów. Sopoccy modelarze pokusili się nawet o umieszczenie na makiecie tarcz ostrzegawczych w odpowiedniej odległości przed semaforami wjazdowymi, które poprzedzone zostały stosownymi wskaźnikami W11. Obowiązywał – rzecz oczywista – przygotowany wcześniej rozkład jazdy, który pozwalał maszynistom na w pełni realistyczny rozruch i hamowanie modeli pociągów oraz prowadzenie prac manewrowych bez zbytniego pośpiechu i ciągłego nadganiania opóźnień. Na każdym posterunku pracował dyżurny ruchu, wyprawiający modelowe pociągi na podstawie ich telefonicznego zapowiadania do posterunku sąsiedniego. Wszystko to sprawiło, że prezentacja bardzo mi się spodobała. Po prostu czułem się jak na… PMM-owym spotkaniu przy makiecie.
Profesjonalizm – tak jednym słowem można byłoby opisać lipuską imprezę. Dokładnie takiego samego określenia mógłbym użyć do opisania przybyłej (choć niezbyt licznie) publiczności. Okazało się, że w Lipuszu mieszka wiele rodzin z kolejarskimi tradycjami. Ba, na sali pojawili się nawet aktualni pracownicy kolei, którzy bacznie obserwowali poczynania modelarzy obsługujących modelowe stacje i miniaturowe pociągi. Z ich ust można było również usłyszeć, że to nie jest żadna „kolejka”, lecz pełna „profeska”. Potrafili oni delikatnie zwrócić uwagę dyżurnemu ruchu jednej ze stacji, że jednoczesny wjazd pociągów z dwóch kierunków przy braku semaforów wyjazdowych jest regulaminowo zabroniony. Tego typu rzeczowe uwagi sopoccy modelarze wdrażali w życie w trybie wręcz natychmiastowym. W niedzielę mogłem trochę „pomaszynistować”. Najpierw jako mechanik parowozu serii OKo1, a później Tr203. Prowadzenie – zwłaszcza tej drugiej maszyny (wspomniany model to własność Jacka – członka SKMK i PMM H0) – była dla mnie czystą przyjemnością. Idealne właściwości ruchowe, pełna gama dźwięków i sygnałów świetlnych pozwalała na obsługę pociągu według przepisów obowiązujących na prawdziwej kolei. A cóż powiedzieć o manewrach z wagonami pociągu zbiorowego – to był po prostu miód na moje modelarsko-kolejowe serce.
Pozostały czas spędzony w Lipuszu wykorzystałem na… filmowanie. Razem z Małgorzatą zarejestrowaliśmy ponad 300 scen, ale jak tu nie sfilmować TAKIEGO taboru i TAKIEJ makiety, a i tak ciągle mieliśmy wrażenie, że coś nam jeszcze umknęło.
Kilka zdań należy również poświęcić makiecie Janusza. Pokazał on Teodorowo w nieco zmienionej odsłonie – uzupełnione o nowe obiekty i detale. Przy jego prezentacji ciągle stali widzowie, a Janusz przestawiał wagony na bocznicy zakładu przemysłowego „Słup polski” – raz w tę, raz w tamtą stronę. Dwa rozjazdy, trzy tory, dwa parowozy (w tym jeden bezogniowy) i kilka wagonów, a ile zabawy i jakie zainteresowanie! Oczywiście, Janusz cały czas wyjaśniał oglądającym co przedstawia makieta i co się na niej dzieje.
Wyjechałem z Lipusza w pełni przekonany, że w Polsce są nadal prawdziwi modelarze kolejowi i można zobaczyć w naszym kraju profesjonalną prezentację makiety modułowej, co przy narastającym w niemal geometrycznym postępie wysypie pokazów „kolejek” pod szyldem modelarstwa, jest szczególnie budujące. Dlatego Organizatorom tego przedsięwzięcia można w pełni wybaczyć nazwę imprezy, którą zapisano na reklamowym afiszu.
Foto – Dariusz Gajuś (SKMK)