Termin tego spotkania został ustalony już podczas ostatnich sylwestrowych warsztatów. Wiadomo było, że znowu spotkamy się w Redzie, lecz tym razem na tzw. „zamkniętym spotkaniu” przy makiecie modułowej, na przełomie czerwca i lipca 2022 roku.
We czwartek, 30 czerwca w godzinach popołudniowych i wczesno-wieczornych zjawili się w Redzie uczestnicy tego spotkania. A swój przyjazd zadeklarowali niemal wszyscy członkowie Grupy PMM H0. Zabrakło tylko jednej osoby. Już dzień wcześniej przyjechał nasz honorowy członek – dr Franz Rittig ze swoją żoną Carolą. Dzień później na placu przed Szkołą Podstawową nr 4 (tradycyjnym miejscu PMM-owych spotkań) pojawiły się samochody małe, większe, a nawet całkiem duże. Niektórzy przyjechali sami. Inni przybyli z rodzinami lub z osobami towarzyszącymi – jak to zwykle w PMM-ie bywa.
Pierwszą makietą, która stanęła w auli redzkiej podstawówki był Lewin Leski z przylegającymi do niego szlakami. Kolejno dołączano do niego moduły pozostałych modelarzy. Tak powstał układ złożony z dwóch stacji technicznych (na końcach makiety), dwóch stacji przelotowych (Lewin Leski i Klecza Górna), dwóch posterunków odgałęźnych (Roszków i Mikoszewo) oraz dwóch stacji końcowych (przemysłowej – Roszków Żwirownia i tzw. stacji handlowej – Żelistrzewo). Całość uzupełniały jednotorowe szlaki, tworząc logiczny układ umożliwiający realizowanie jazd pociągowych zgodnie z opracowanym rozkładem jazdy i prace manewrowe na stacjach.
Podstawą prowadzenia ruchu pociągów było telefoniczne zapowiadanie pociągów pomiędzy posterunkami ruchu. Tym zajmowali się dyżurni ruchu. Lokomotywy zaś prowadzili maszyniści, używając do tego odpowiednich manipulatorów – zarówno przewodowych jak i bezprzewodowych.
W piątek, 1 dnia lipca, zaraz po śniadaniu i ostatnich regulacjach oraz próbach elektroniczno-elektrycznych „wystartowały” jazdy planowe. Obowiązywał opracowany specjalnie na tę okazję Regulamin i rozkład jazdy, których postanowienia były ściśle przestrzegane. Jazdy rozkładowe trwały do kolacji z krótką przerwą na obiad. Po kolacji odbyło się zebranie koleżeńskie Grupy, a podczas niego w poczet członków PMM-u został przyjęty Andrzej, który od wielu lat pomagał nam podczas wystaw i prezentacji naszych makiet. Omówiono też główne tematy związane z dotychczasową i dalszą działalnością PMM-u. Po zebraniu okazało się, że… za oknami rozszalała się burza, a my – nie zważając na szalejący żywioł – jeździliśmy modelowym taborem dalej. A taboru było naprawdę dużo i każdy chciał się sprawdzić jako maszynista lub jako dyżurny ruchu.
Sobota była kolejnym dniem zabawy w kolej w miniaturze. Znowu realizowaliśmy rozkład jazdy od śniadania do kolacji z obiadową przerwą. Po kolacji ci, którzy przyjechali na spotkanie z dalszych rejonów naszego kraju, wybrali się na wycieczkę nad morze. Co odważniejsi zaryzykowali kąpiel w dość zimnym (jeszcze) Bałtyku. Pozostali wdychali jod i podziwiali nadmorskie krajobrazy. Po powrocie z wycieczki świętowaliśmy trzydzieste urodziny Jakuba. Był urodzinowy tort i wspólnie odśpiewane „sto lat”, a później – gdy zrobiło się ciemno – zainicjowaliśmy jazdy nocne przy wyłączonym oświetleniu sali. Do której godziny jeździły modelowe pociągi? Chyba do północy.
Niedzielne przedpołudnie wypełniły kolejne cztery godziny jazd rozkładowych. Od godziny 13 rozpoczęliśmy składanie makiet. Był ostatni wspólny obiad, a później dalszy demontaż, pakowanie i załadunek samochodów. Około godziny 16 plac przed szkołą opustoszał. Wszyscy uczestnicy spotkania odjechali i – co najważniejsze – dotarli bezpiecznie do swoich domów jeszcze przed północą.
Jak było? Chyba można odpowiedzieć najprościej jak to możliwe: było PMM-owo, czyli realistycznie i epokowo. Bardzo wysoka dyscyplina obsługujących posterunki ruchu i pojazdy trakcyjne umożliwiła wszystkim uczestnikom spotkania zabawę w realistyczną kolej w skali 1:87.
Nie zabrakło też wieczorno-nocnych dyskusji o modelarstwie i… nie tylko.
Tradycyjnie – Pan Jacek i jego ekipa zapewnili nam całodzienne wyżywienie. Szczególne podziękowania kierujemy do Pani Dyrektor SP4, która użyczyła nam na te dni auli i pozwoliła, aby redzka SP4 stała się dla nas wszystkich takim trochę drugim domem. Tutaj bawiliśmy się wspólnie, tu jedliśmy i spali. Wszystko to możliwe było za sprawą niezawodnych uczestników tego „Spotkania przy makiecie”, czyli członków Grupy Modelarskiej PMM H0 oraz pracy organizacyjnej, którą niemal w całości „ogarnęła” Małgorzata.
Jak to mówią – jeden obrazek jest lepszy niż nawet 1000 słów. Zatem zachęcam do pooglądania obrazków z tego spotkania, które dołączam do niniejszej relacji.