Tradycją stało się, że podczas zimowych ferii internat Zespołu Szkół Komunikacyjnych w Poznaniu na jeden weekend zamienia się w modelarski warsztat. Właściwie to nie sam internat, lecz przylegająca do niego sala gimnastyczna, staje się miejscem spotkania modelarzy zrzeszonych i niezrzeszonych, by wymienić się doświadczeniami, zaprezentować nowinki techniczne i technologiczne oraz nauczyć się czegoś nowego.
Podobnie było w tym roku. W dniach 14-15 lutego odbyły się warsztaty modelarskie pod patronatem Polskiego Związku Modelarzy Kolejowych. Największe zainteresowanie uczestników towarzyszyło przygotowanym pokazom tematycznym. Marcin Wojda – modelarz „wąskotorowiec” – udowadniał, że lutowanie modeli taboru z blach fototrawionych wcale nie jest takie trudne, jak się powszechnie uważa. Twierdził, że kluczem do sukcesu jest posiadanie dobrego topnika. Jednak wszyscy obserwujący ten pokaz zauważyli, iż znacznie ważniejsza jest umiejętna obsługa lutownicy i nanoszenie topnika we właściwe miejsce i w odpowiednich proporcjach. Na warsztacie Marcina płaskie kawałki blach przeistaczały się w fantastyczne, precyzyjne i do tego typowo polskie, wąskotorowe wagony węglarki i transportery.
Modelarstwo kolejowe idzie z duchem czasu. Zapewne dlatego kilka prezentacji poświęcono elektronice i sterowaniu cyfrowemu. W jaki sposób można samodzielnie wykonywać płytki drukowane do obwodów elektronicznych pokazał i objaśnił Marek Gruczyński. Zwykłe stare żelazko, pojemnik przypominający wąskie akwarium z pompką do napowietrzania i grzałką do podgrzewania wody, drukarka laserowa oraz trochę chemicznych odczynników pozwalają „wyprodukować” w warunkach domowych na przykład płytki do dekoderów. Tworzenie dźwięków w DCC, programowanie dekoderów i cyfrowe sterowanie urządzeniami srk na makiecie to wyznaczniki nowoczesnego modelarstwa kolejowego niezależnie od skali w jakiej tworzone są modele. Dlatego przy stanowiskach warsztatowych modelarzy-elektroników: Karola Marcińczaka, Tomasza Zygmanowskiego i Piotra Karwatki ciągle było sporo osób pytających, oglądających i… uczących się cyfrowych trików. Dla młodszych i najmłodszych uczestników warsztatów życie bez smartfona, tabletu i laptopa po prostu nie jest możliwe. Ale nie tylko do nich skierowana była prezentacja systemu sterowania makietą przy pomocy zestawu Z21, który przedstawił Adam Woźniak.
Na makiecie oczywiście najważniejszy jest ruch. Nie tylko ruch pociągów. Coraz częściej „ożywiane” są inne modele: samochody, łódki, a nawet… rowerzyści. System Magnorail umożliwiający poruszanie nie kolejowych pojazdów wbudowywał w segment makiety Marek Palmowski. Jego pracę obserwowało wielu modelarzy. Może zaowocuje to budową właśnie takich ruchomych pojazdów na nowych segmentach polskich makiet?
Współczesne modelarstwo to jednak nie tylko elektronika i precyzyjna mechanika, to także wykonywanie elementów krajobrazu, zieleni, detali w pojazdach kolejowych, budowa dioram, segmentów i całych makiet. W jaki sposób można tworzyć realistycznie wyglądającą zieleń niską przy użyciu elektrotrawosadzarki pokazywali Marcin Turko i Leszek Lewiński. Jak wykonywać polskie reflektory w lokomotywach – instruował Andrzej Kuligowski.
Tegoroczne poznańskie warsztaty, podobnie jak poprzednie edycje tej imprezy, były spotkaniem doświadczonych modelarzy z osobami, które dopiero rozpoczynają przygodę z modelarstwem. Z pewnością cieszy fakt, że wśród uczestników warsztatów nie zabrakło młodych adeptów sztuki modelarskiej, co dobrze wróży polskiemu modelarstwu kolejowemu na przyszłość.