„Münchberg przyciąga”, takim hasłem miejscowy klub modelarzy kolejowych MEC 01 reklamował wystawę modeli kolejowych, która odbyła się w dniach 26-27 października 2019 roku. W położonym w Górnej Frankonii niewielkim miasteczku Münchberg można było oglądać wystawę, którą tworzyło między innymi 20 makiet kolejowych, prezentowanych przez 12 zaproszonych wystawców. Tak świętowano 45. rocznicę działalności MEC 01. Jednymi z zaproszonych wystawców byli modelarze z Grupy Modelarskiej PMM H0. Pojechaliśmy do naszych niemieckich przyjaciół silną ekipą, zabierając ze sobą trzy niezależne prezentacje. Naszą największą makietą był Karnin Gorzowski obsługiwany przez Tomasza i Romana. Na nieco mniejszym Rusinowie ruch prowadzili Sebastian i Leszek, zaś maleńkimi stacyjkami Franzburg i Friedrichsruhe zarządzał jednoosobowo Franz.
Z uwagi na to, że wystawa miała z założenia rodzinny charakter, to oprócz prezentacji realistycznych makiet pokazano tam również kolejki dla dzieci. Była kolej ogrodowa, czyli LGB, kilka „tortów” i „torcików” oraz tak zwanych makiet klubowych, które tworzone są najczęściej przez młodych adeptów modelarstwa kolejowego. W Niemczech nie brakuje fanów starych modeli, oferowanych niegdyś przez firmę Märklin, dlatego nie mogło ich zabraknąć także tutaj. Ciekawą inscenizacją było odwzorowanie pokoju sprzed 50 lat w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Oprócz choinki znalazła się tam kolejka podłogowa, domek dla lalek i odpowiednie umeblowanie. Chociaż funkcjonujący model tartaku, wykonany w skali 1:10 przez Bertholda Meinela, ma niewiele wspólnego z koleją, to z pewnością był to model będący triumfem mechaniki precyzyjnej, z którą nie każdy modelarz kolejowy potrafi sobie dać radę. Traki i piły pracowały nieustannie. Natomiast jak najbardziej kolejowy charakter miała prezentacja wykonana z klocków LEGO. Fachowcy od taboru natychmiast rozpoznawali w „klockowych konstrukcjach” określony typ lokomotywy lub wagonu.
Nas, oczywiście, najbardziej interesowały makiety realistyczne. Z pewnością należały do nich trzy, pokazane przez modelarzy z klubu MEC 01, czyli makieta kolei amerykańskiej z wielkim BigBoy’em ciągnącym ponad 50 czteroosiowych wagonów, makieta fragmentu szwajcarskiej linii BLS z dwoma mostami i tunelami oraz – rzecz jasna – odpowiednio skomponowanym taborem, a także niewielki model wąskotorówki z czasów NRD, sterowany całkowicie automatycznie z komputera. Ta ostatnia makieta została krótko przed wystawą przebudowana i uzupełniona o nowe tło, wiele detali oraz elektronicznych systemów. Wszystkie te wymienione prace zostały wykonane w skali 1:87. Także w tej skali była prezentacja o nazwie Jahnsbach, przygotowana przez grupę De Bimmlbahner, a ukazująca klimatyczną wąskotorówkę o szerokości toru 750 mm. Za to o wiele większe były modele w wielkości 1, pokazane przez dwóch wystawców. Pierwszym był Martin Knaden – modelarz i naczelny redaktor miesięcznika MIBA, zaś drugim – Hans Wunder. Martin prezentował załadunek i rozładunek wagonów normalnotorowych na transportery-rollbocki, zaś Hans – ruch na małej stacji o nazwie Lehmannsburg.
Ważnym wydarzeniem było otwarcie wystawy. W sobotni poranek na sali zjawili się oficjele: Klaus Adelt – z parlamentu Bawarii, Starosta Powiatu Hof – Oliver Bär oraz Burmistrz Münchbergu – Christian Zuber. Obecny był także Ulrich Schneider ze Sparkasse Hochfranken, który przekazał znaczną kwotę jako wsparcie finansowe klubu.
Nie mniejszą rangę miało sobotnie, wieczorne spotkanie wystawców w klubie. Po wspólnej kolacji nastąpiła część oficjalna. Zostaliśmy tam przyjęci jako najważniejsi goście. Goście z daleka, którzy pokonali wiele setek kilometrów, aby razem z innymi świętować jubileusz w Münchberg. Były podziękowania, gratulacje i… wręczanie prezentów, a później długie dyskusje o modelarstwie i nie tylko, które przeciągnęły się do bardzo późnego wieczoru. Na szczęście w nocy cofnęliśmy czas i można było pospać trochę dłużej.
Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę wystawę odwiedziło wiele osób. Organizatorzy podali, że było ich ponad 1600. Przy PMMowych prezentacjach często słyszeliśmy słowo „schön” lub obserwowali wyciągnięty w górę kciuk. To dowody na to, że nasze makiety zyskały uznanie wśród oglądających, a dało się zauważyć w tym gronie wiele osób, które dobrze wiedziały co oglądać i w którym momencie gdzie popatrzeć. Po prostu fachowcy. Tradycyjnie – w sobotę przeważali ci, którzy są po prostu „ludźmi z branży”, zaś w niedzielę – całe rodziny.Na koniec relacji podkreślić należy prawdziwie domową, przyjacielską atmosferę w czasie całego naszego pobytu w Münchberg. Organizatorzy wywiązali się ze swoich obowiązków po prostu perfekcyjnie. Wszystko było dopięte na tak zwany ostatni guzik. Wyjechaliśmy z Münchberg z przekonaniem, że miło jest mieć takich modelarskich przyjaciół, którzy – chociaż na co dzień są daleko – to w swoich działaniach jesteśmy sąsiadami. Na koniec napiszę tylko (sądzę, że również w imieniu pozostałych wystawców z PMMu) – koledzy z MEC 01 – dziękujemy Wam za… wszystko