W dniach 23-24 kwietnia odbyła się 9 edycja Mittenwalder Modellbahntag, czyli największej w niemieckiej Brandenburgii wystawie modelarstwa kolejowego.
Jako grupa PMMH0 zostaliśmy zaproszeni na to wydarzenie już drugi raz. Dwa lata temu Marcin prezentował tu swoją stację „Zielona”. Ze względu na pandemię coronawirusa, organizatorom nie udało się zachować ciągłości wydarzenia i dlatego w zeszłym roku wystawa nie odbyła się. Pandemia sprawiła również, że wydarzenie przeniesiono z tradycyjnego lutego na kwiecień. Tym razem jako jedyni zagraniczni wystawcy pokazaliśmy publiczności makietę „Karnin Gorzowski” w formie prezentacyjnej. W obsłudze prezentacji Romkowi i Tomkowi pomagali Andrzej oraz Kinga.
Wszyscy wystawcy zostali ustawieni w dosyć sporych rozmiarów hali sportowo widowiskowej. Dominowały makiety klubowe w formie modułowej, ale zamkniętej, bez opcji łączenia się za pomocą ustandaryzowanych profili z innymi grupami. Górowała podziałka H0, chociaż zaraz za nią dało się zauważyć dużo prac w skali 1:120, czyli TT. Wielkości najwięcej rozpowszechnionej w byłym NRD.
Występowały makiety wyposażone w tło, fryz oraz oświetlenie. Jedna z nich o nazwie „Von Waldungen nach Kornbach” była znana w naszej grupie z wystaw w Lahnstein, czy holenderskiego Ontraxs. Inna obudowana, sporych rozmiarów makieta pokazywała nocny krajobraz. Dominowały na niej samodzielnie konstruowane modele pojazdów drogowych poruszające się w systemie Faller Car System. Kolej była dodatkiem. Lokalny klub Modellbahnfreunde Telz zaprezentował ciekawą makietę ze stacją Mittenwalde z czasów początków ubiegłego stulecia, a więc w modelarskiej epoce I.
Zaraz przy wejściu dało się zauważyć jedną z „obudowanych” makiet. Pierwsza myśl jaka przyszła do głowy: „o, jak makieta Franza, naszego PMM-owego przyjaciela z Niemiec dr Franza Rittiga. Po rozmowie z autorem okazało się, że nie pomyliliśmy się mocno. To właśnie Franz i jego makieta regałowa pokazana na edycjach wystawy w berlińskim ośrodku kulturalno rozrywkowym FEZ stała się inspiracją do budowy własnej pracy na takich samych założeniach konstrukcyjnych. Miała zmieścić się w mieszkaniu na standardowym regale szwedzkiego potentata meblowego.
Bliskość stolicy Niemiec Berlina sprawiła, że na wystawę przybyło wielu odwiedzających. W niedzielę odwiedzili nas koledzy ze Stargardu. Co miłe, wiele osób kojarzyło nas, naszą grupę i makiety z już niestety niekontynuowanej berlińskiej wystawy w ośrodku FEZ.
Udało się nam udzielić krótkiego wywiadu dla lokalnego dziennika Märkische Allgemeine.
Pomimo sporej liczby publiczności organizatorzy opowiadali że, mimo wszystko spodziewali się większej frekwencji, porównywalnej z poprzednimi edycjami. Któryś już raz okazuje się, że dla uzyskania satysfakcjonującej liczby sprzedanych biletów potrzebnych jest wiele czynników, między innymi chłodniejszy miesiąc oraz brzydka pogoda za oknami. Paradoksalnie przez wszystkie dni pokazu od rana do wieczora panowała słoneczna pogoda…