Podczas ubiegłorocznej wystawy w Lahnstein PMM H0 otrzymało propozycję udziału w wystawie makiet kolejowych, która co roku organizowana jest przez Luksemburski Związek Modelarzy Kolejowych. Propozycję przyjęliśmy, a organizatorzy słowa dotrzymali i zaprosili nas do udziału w Expo-Trains Luxembourg – bo taką nazwę nosi ta impreza organizowana już od 33 lat!
Do udziału w tej prestiżowej imprezie przygotowywaliśmy się przez niemal rok. Postanowiliśmy pokazać część naszej makiety w tak zwanej formie prezentacyjnej (zwanej przez nas „telewizorem”), z tłem, fryzem i własnym oświetleniem. Wybór padł na fragment wąskotorowej linii kolejowej od stacji Lewin Leski Wąsk. poprzez przystanek Bożepole Mazurskie do (pożyczonej) stacji technicznej.
Dnia 6.11.2013 – w środę wieczorem makieta i inne bambetle załadowane zostały do samochodu. Od PKP PLK S.A. otrzymaliśmy do dyspozycji samochód VW T5 z oryginalną reklamą kampanii społecznej „Bezpieczny przejazd – zatrzymaj się i żyj!”. Do Luksemburga ekipa w składzie: Małgorzta, Monika, Sebastian i Leszek wyruszyła z Redy we czwartek, 7 listopada już o 6 rano, by wieczorem dotrzeć do Mainz (Moguncja), gdzie mięliśmy zarezerwowany nocleg. W piątek, zaraz po śniadaniu, kontynuowaliśmy podróż do Luksemburga. Tuż po godzinie 9 minęliśmy tablicę z napisem „Luxembourg”. Pod piękną halą Centrum Księcia Henryka byliśmy zaraz po godzinie 10 – jako pierwsi z wystawców. Przywitał nas Guy Kirsch – Prezes Luksemburskiego Związku Modelarzy Kolejowych (AMFL). Po rozładunku samochodu dość szybko ustawiliśmy makietę i dokonali stosownych prób. W związku z tym, że ocena brzmiała: „bez uwag” po krótkich powitaniach z przybywającymi znajomymi modelarzami, udaliśmy się na zwiedzanie Luksemburga. Oczywiście nie mogło zabraknąć wizyty na dworcu kolejowym.
Wszystkich uczestników zakwaterowano w ładnym hotelu w odległości około 11 kilometrów od sali wystawienniczej.
Sobota była pierwszym dniem prezentacji. Na sali zjawiliśmy się już o godzinie 8 rano. W związku z tym, że makieta nie wymagała większych przygotowań postanowiliśmy zobaczyć, co przywieźli ze sobą inni wystawcy. Było na co popatrzeć! Do Luksemburga ściągnęły modelarskie sławy, w tym Holendrzy – mistrzowie makietowej iluzji, Francuzi – ze wspaniałymi makietami demonstracyjnymi, na których podziwiać można całopociągowe składy jak i z miniaturowymi makietami, wręcz dioramami kopalnianych wąskotorówek autorstwa między innymi arcymistrza modelarskiego – Bernarda Junka. Modelarze z Niemiec przywieźli wąskotorówkę w wielkości H0e, a Michał Kirsch pokazał swoją pracę w wielkości N pod nazwą Böhme oraz dokonania swego wychowanka – Sebastiana Schmita, który przywiózł makietę kolei… czeskich w wielkości TT. Stanęły też makiety ze Szwajcarii, Belgii i oczywiście z Luksemburga. Nasza prezentacja zaliczała się do grupy makiet dużych.
Na piętrze ulokowano sklepy modelarskie i giełdę. Scenę oddano do dyspozycji kolejowym artystom fotografii, malarstwa i innych gadżetów. W godzinach 10-18 ekspozycja była dostępna dla publiczności. Już pół godziny przed otwarciem można było zauważyć grupę osób oczekujących na wejście na wystawę. Wśród odwiedzających wystawę w sobotę przeważali kolejowi hobbyści, modelarze i znawcy tematu. Oglądający naszą makietę pytali o materiał torowy, system sterowania, tabor i inne techniczne szczegóły. Przez cały czas na sali obecne były ekipy telewizyjne SWR i RTL, miejscowe radio oraz przedstawiciele czasopism modelarskich – między innymi z Francji, Niemiec i z Holandii. Nasza makieta miała kilkugodzinną sesję fotograficzną niemieckiego czasopisma Miba.
Po zakończeniu wystawy zorganizowano wspólną kolację. Było międzynarodowo, towarzysko, modelarsko i … po prostu wspaniale. Do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem.
Niedziela to dzień zupełnie inny. Dla nas rozpoczął się on bardzo wcześnie. Na sali musieliśmy być już po 8 rano, gdyż jeszcze przed otwarciem wystawy zapowiedziała się telewizja SWR z programu Eisenbahn Romantic. Przez blisko 3 godziny filmowano przejazd wąskotorowego pociągu przez całą makietę: w tą i z powrotem. Od godziny 10 pojawił się wręcz tłum publiczności. Wśród odwiedzających przeważały całe rodziny. Niesamowita była karność dzieci i dyscyplina wszystkich oglądających. Nikt nawet nie pomyślał, aby włożyć palce w makietę!
Jeździliśmy w tą i z powrotem. Ładowali i rozładowywali wagony transportery. Oglądającym na naszej makiecie najbardziej podobało się to, że nic nie działo się tu automatycznie i nie było ciągle powtarzającego się scenariusza. Sytuacje ruchowe, prace manewrowe i aranżacje składów pociągów ustalaliśmy ad choc.
W Luksemburgu odwiedzili nas również rodacy. Miło było, gdy usłyszeliśmy, iż niektórzy przebyli wiele kilometrów, bo dowiedzieli się, że będzie prezentowana polska makieta.
O godzinie 18 wystawa została zakończona, a makiety zdemontowane. Nam zajęło to około 1,5 godziny. Później nocleg w hotelu, a rano śniadanie i… w drogę.
Późnym wieczorem, po przebyciu ponad 1200 km byliśmy w Gdyni. Tak zakończyliśmy wyprawę na Expo-Trains Luxembourg 2013.Podsumowując należy napisać, że uczestniczyliśmy w imprezie znakomicie przygotowanej, która odbywa się w pięknej hali wystawienniczej. Organizatorzy zadbali o wszystko w każdym szczególe. Przede wszystkim wystawcy – górna półka europejskich modelarzy. Makiety, które można oglądać bez końca, znajdując coraz to nowe szczegóły. Zainteresowanie publiczności i mediów – olbrzymie. Do tego cała otoczka, wspólna biesiada, doskonały hotel, nowi znajomi, nowe kontakty i zaproszenia. Ale to już temat na później.