W dniach 15-17 stycznia 2016 ekipa PMM H0 w składzie: Andrzej, Łukasz i Klaus – autor tej relacji – wzięła udział w wystawie modelarskiej zorganizowanej przez Görlitzer Modelleisenbahnverein e.V. w miejscowości Löbau, we wschodnich Niemczech.
Na miejsce dotarliśmy już w czwartek i zaraz rozpoczęliśmy montaż naszej prezentacji składającej się ze stacji Okunin, Żwirowni Roszków i stacji technicznej.
Przyzwyczajeni do tzw. krajowych standardów zostaliśmy bardzo mile zaskoczeni, gdy pracownicy centrum wystawienniczego podstawili pod samochód palety, na które rozładowaliśmy swoje segmenty, a następnie dowieźli je dokładnie w miejsce ekspozycji. Niemiecka organizacja i precyzja!
Do wieczora nasza makieta była prawie gotowa do rozpoczęcia pokazu, więc ze spokojem udaliśmy się do uroczego hoteliku, gdzie czekał na nas cały apartament i… wieczorne rozmowy z naszymi niemieckimi kolegami.
W piątkowe przedpołudnie wystawa została otwarta dla zwiedzających i natychmiast cała przestrzeń wypełniła się publicznością. Centrum Targowe w Löbau to dwie ogromne hale wystawiennicze. Tę pierwszą – piętrową – w całości przeznaczono na prezentacje związane z modelarstwem kolejowym.
Ucieszyliśmy się widząc, że publiczność jest bardzo zainteresowana naszą prezentacją, a szczególnie polskimi modelami parowozów, które dumnie i z fantastycznym dźwiękiem sunęły po naszej makiecie. Było wiele pytań o tabor oraz o nasze stacje, na które – mimo bariery językowej – jakoś udawało się odpowiadać.
Widocznie nie tylko oglądającym spodobała się nasza prezentacja, gdyż wkrótce pojawiła się ekipa filmowa z telewizji Eisenbahn Romantik i zaproponowała nam… nakręcenie filmu! Było to dla nas prawdziwe zaskoczenie. Po ustaleniu scenariusza ruszyły zdjęcia, które trwały dobre 4 godziny (jeżeli ktoś myśli, że filmowcy i aktorzy mają łatwo – to się grubo myli).
Następnego dnia filmowcy jeszcze dokręcili „setki”, czyli wywiady z nami i… znowu pojawiły się tłumy odwiedzających.
W odróżnieniu od piątku (który był dniem dla fachowców) w sobotę i niedzielę widzami były głównie rodziny z dziećmi. Ale nie brakowało również gości z różnych stron „świata”, czyli z ościennych krajów, w tym – oczywiście – z Polski. Także w sobotę zjawili się nasi klubowi koledzy: Tomasz i Roman, którzy zajęli się obsługą makiety, dając nam tym samym chwilę wytchnienia i możliwość dokładniejszego obejrzenia całej wystawy.
Znaczna część makiet prezentowanych w Löbau wydawała się być pracami z… minionej epoki. Na przykład te, wbudowane w obudowy starych odbiorników telewizyjnych, mające już swoje miejsce w historii modelarstwa kolejowego. Było też, oczywiście, sporo ładnych prezentacji. Niektóre z nich to dobrze nam znane z filmowych relacji PMM H0 z innych wystaw, ale były także i takie, których wcześnie nie widzieliśmy.
Jednak największe wrażenie (myślę, że nie tylko na mnie, ale i na moich kolegach) wywarł Heiko Jeutter, który buduje modele traktorów i sprzętu rolno-gospodarczego w mikro skali. Podczas wystawy za pomocą skalpela rzeźbił (podobnie jak pokazaliśmy to kiedyś na filmie z Lipska) modele ptaków, mając przed sobą otwarty… atlas ornitologiczny. Na stoliczku przed nim znajdowało się już spore stadko bocianów i czapli w wielkości TT i H0 oraz drugie stado wróbelków siedzących na drucie elektrycznym prowadzącym do słupa wysokiego napięcia. Na ten widok zapewne nie tylko nam szczęki opadły do samej podłogi, a finezja i kunszt tego modelarza zapewne da – nie tylko nam – wiele inspiracji i będzie mobilizacją w kolejnych modelarskich poczynaniach.
Niedziela – tak jak dwa poprzednie dni – to znowu tysiące odwiedzających wystawę, aż do chwili zamknięcia drzwi, czyli do godziny 18. Nie mieliśmy, więc, ani chwili wytchnienia, aż w pewnym momencie nasze nogi zaczęły… odmawiać posłuszeństwa.
Wśród oglądających nasze dokonania znaleźli się też organizatorzy innych wystaw, na które już zostaliśmy zaproszeni, co jest dla nas wielką radością i nobilitacją.
Podsumowując tą wystawę należy pogratulować organizatorom, gdyż z pewnością odnieśli oni kolejny sukces. Ta, zorganizowana już po raz piętnasty wystawa, zgromadziła tłumy publiczności i prace modelarzy z kilku europejskich krajów.
Nieocenioną pomocą dla nas był nasz klubowy kolega (i jednocześnie sąsiad – wystawca) dr Franz Rittig. Podczas tych dni występował jako „przewodnik”, wsparcie językowe oraz tak zwany „dobry duch” łącząc kulturę niemiecką i polską w przezabawny sposób. Dzięki jego obecności czuliśmy się bardzo komfortowo, otoczeni – jak by nie było – „niemiecką dyscypliną”. Franz serdecznie dziękujemy!
Ja, ze swej strony, bardzo dziękuję kolegom razem ze mną reprezentującym w Löbau naszą Grupę Modelarską PMM H0 oraz wszystkim – szczególnie krajanom – którzy odwiedzili nas podczas tej wystawy.