Rozpoczęła się jesień a wraz z nią pierwsze wystawy. Na przełomie września i października w niemieckim Lipsku odbyła się kolejna edycja Modell Hobby Spiel, czyli po polsku: Model, hobby, zabawa. Podobnie jak w latach ubiegłych zostaliśmy zaproszeni do uczestnictwa w wydarzeniu: Gleis 27. Pod nazwą symbolizującą nieistniejący dwudziesty siódmy tor lipskiego dworca kolejowego zostały zaprezentowane makiety kolejowe oraz warsztaty pracy modelarzy.
Organizacyjnie za tym przedsięwzięciem stoją przede wszystkim dwie osoby: Sebastian Schmidt i Benjamin Edelman. Swoje miejsce znalazła „Modelarska sofa” na której co jakiś czas prowadził odczyty nasz PMM-owy członek dr Franz Rittig. W tym roku polski akcent został zaznaczony dosyć wyraźnie. Sebastian połączył swoją stację Rusinowo Wąskotorowe razem z makietą kolegów z niemieckiej grupy De Bimmlbahner.
Na potrzeby międzynarodowej makiety Leszek z Sebastianem i Marcinem stworzyli specjalny moduł, który można byłoby nazwać: „granica, której nigdy nie było”. Jak to nie było? Oczywiście granica pomiędzy Polską i NRD istniała przez 41 lat. Nigdy natomiast nie istniało kolejowe wąskotorowe przejście graniczne pomiędzy tymi państwami. Moduł otrzymał dwa posterunki graniczne, stosowne perony i zabudowania. Pojawił się zaorany „pas ziemi niczyjej”. Granica została oznaczona stosownymi słupami granicznymi w malowaniu obydwu państw. Pociągi przejeżdżające pomiędzy dwoma państwami podlegały stosownym odprawom granicznym.
Ja poprowadziłem warsztat, na który tym razem trafiły modele samochodów w skali 1:87 i co ciekawe pierwszy raz w podziałce TT! Motywem przewodnim prezentacji był pokaz technik jakie umożliwiają „otwarcie” modelu samochodu. Naturalnie nie chodziło tylko o zdemontowanie karoserii, aby dostać się do wnętrza pojazdu. Otwierane były drzwi. Zostało pokazane jak za pomocą różnych narzędzi można wyciąć drzwi, klapy i tym podobne detale po to, aby zaimitować ich otwarcie. Niektóre pojazdy otrzymały skręcone koła przedniej osi.
W tym roku pojawiła się jeszcze jedna makieta z Polski. Na zaproszenie Niemieckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei BDEF nasz kolega Paweł Koob z Sopockiego Klubu Modelarzy Kolejowych razem ze swoją ekipą zaprezentował publiczności autorską makietę: Pawłowo Pomorskie. Wysokim kunsztem wykonania odznaczały się przede wszystkim samodzielnie opracowane i wykonane przez Pawła modele budowli występujące w oryginale w okolicach Sopotu.
MHS to przede wszystkim pokazy prac modelarzy w postaci makiet kolejowych w różnych skalach. Dało się jednak zauważyć ducha dawnego NRD, ponieważ tak jakby dominowała podziałka TT. Należy jednak wspomnieć, że rozpoczął się trend odchodzenia od znanego od wielu lat wschodnioniemieckiego wystroju makiet, na rzecz bardziej dopracowanych szczegółów na makietach. Coraz śmielej pojawiają się makiety kolei wąskotorowych w „skali środka”.
Oprócz pokazów prac indywidualnych modelarzy czy klubów MSH to także bogata oferta wystawców komercyjnych, tych dużych i bardzo małych. Obok potentatów swoje stoiska miały często jedno, dwuosobowe rodzinne firmy oferujące małoseryjne wyroby do budowy makiet lub modeli. Warto zauważyć, że jubileusz 10-lecia uczestnictwa na MHS obchodziła polska firma MBR braci Radke, specjalizująca się w produkcji fantastycznych miniatur drzew i elementów zieleni. Gratulujemy! Piotr Ciechociński prezentujący swoją ofertę ręcznie budowanych mostów nie miał konkurencji. Obok stoiska Piotra pojawiła się inna ciekawa propozycja z Polski – klimatyczne stoliki bazujące swoją konstrukcją na imitacjach zestawów kołowych z parowozów.
Potentaci rynku modeli kolejowych, wydawnictwa oferujące czasopisma i literaturę kolejową jak co roku posiadali największe stoiska. Można było zapoznać się z ofertą nowości lub zakupić niektóre pozycje ze starszego asortymentu po obniżonych cenach.
Na MHS nie mogło zabraknąć stoisk sprzedawców oferujących używane modele kolejowe, pojazdów czy architektury. Wystawiały się również sklepy oferujące jedynie fabrycznie nowy asortyment.
Jesienne Targi Lipskie to dla nas przede wszystkim hala numer 3. Należy jednak zauważyć, że oprócz hali typowo kolejowej z dodatkiem modeli zdalnie sterowanych pojazdów w pozostałych halach swoje miejsce znaleźli modelarze budujący obiekty latające oraz statki i okręty. Dało się znaleźć również coś dla pań. Bardzo duża ilość stoisk oferowała mnóstwo artykułów do tzw. scrapbookingu oraz wszelkich kreatywnych prac z papierem, tekstyliami i tym podobnymi materiałami.
Nasza ekipa powróciła do domów bardzo zadowolona. Trzy intensywne dni targowe zaowocowały nowym doświadczeniem, nowymi znajomościami, nowymi pomysłami!