Już po raz czwarty uczestniczyliśmy w wystawie makiet, która co roku organizowana jest w Lahnstein koło Koblencji przez miejscowy klub modelarzy kolejowych.
Dzięki przychylności Prezesa PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. mogliśmy przetransportować makietę wraz z jej czteroosobową obsługą z Gdyni do Lahnstein i z powrotem służbowym samochodem VW T5 z wielkimi reklamami kampanii społecznej „Bezpieczny przejazd – zatrzymaj się i żyj” naklejonymi na skrzynię ładunkową.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że przygotowano dla nas miejsce na… scenie. Odebraliśmy to jako wyróżnienie, bo naszą makietę „Z Lewina Leskiego do Bożegopola Mazurskiego” było widać praktycznie z każdego miejsca sali widowiskowej.
Jak zwykle podczas Internationale Lahnsteiner Modellbahntage (bo taką oficjalną nazwę nosi ta impreza) zaprezentowano około 30 makiet w różnych skalach i o różnych wielkościach. Była także wielka giełda modelarska, trochę stoisk małoseryjnych producentów i wielu, wielu odwiedzających. Tradycyjnie już, sobota była „dniem fachowców”. To właśnie w sobotę wystawę odwiedzają prawdziwi znawcy modelarstwa. Wiedzą gdzie popatrzeć, co docenić, o co zapytać. Niedziela, zaś, to „dzień rodzinny”. Oglądający przychodzą całymi rodzinami, a dzieci najchętniej oglądają… kręcące się w kółko „kolejki”. Oczywiście koneserów sztuki modelarskiej i w tym dniu nie brakuje, ale jest ich znacząco mniej niż w sobotę.
Sobotni wieczór, to okazja do spotkania się w klubie. Na szczęście nie sprawdziły się ubiegłoroczne prognozy, wedle których modelarze musieliby opuścić pomieszczenia dawnej hali wagonowni. Spotkanie było w tym samym miejscu co zawsze, a podczas tradycyjnego przemówienia Prezes Gerhard Lehmkühler wydawał się być zadowolony z takiego stanu rzeczy. Wspólne biesiadowanie połączyło modelarzy z Niemiec, Belgii, Holandii, Luksemburga, Francji i Polski.
Pomimo obowiązków wynikających z funkcji wystawcy udało się nam pooglądać i sfilmować najładniejsze z wystawionych makiet. Jak zwykle Francuzi pokazali najwyższą klasę modelarstwa. Piękna belgijska makieta z tramwajami podmiejskimi zatrzymywała na dłużej wielu oglądających. Furorę robił przestrzenny obraz z Holandii – model, w którym umiejętnie wykorzystane zostały zasady perspektywy – oraz wąskotorówka z Indonezji, czyli Jairuba 2. To niesamowite jak Auchegenowskie budynki oraz Rocowskie parowoziki i wagony można przerobić tak, aby udawały obiekty z zupełnie innego kontynentu. W tak zwanym demonstracyjnym modelarstwie kolejowym liczy się, więc, nie tylko kunszt i „warsztat”, ale także pomysł na makietę.
Naszą makietę oglądało tak wiele osób, że czasami trudno było się przecisnąć by pójść za pociągiem z manetką. Na szczęście mieliśmy bezprzewodowy system sterowania, który znacząco ułatwiał nam prowadzenie pociągów. Kilka scen przy naszej makiecie, które znalazły się w bieżących wiadomościach, zarejestrowała telewizja SWR. Odwiedzili nas również mieszkający w pobliżu rodacy. Było – jak zawsze w Lahnstein – tłumnie, interesująco, międzynarodowo i po prostu – FAJNIE.
Jeżeli dołożymy do tego obowiązkową wycieczkę nad wielki Ren, po którym nieprzerwanie płyną barki, dwie linie kolejowe na jego brzegach i pociągi kursujące po nich w cyklu kilkuminutowym, piękny zamek w tle i Hotel Weiland, w którym zawsze Organizatorzy kwaterują wystawców, to będziemy mieli cały obraz Internationale Lahnsteiner Modellbahntage – imprezy, na którą się czeka, bo… naprawdę warto tutaj być!
Już myślimy o 15 edycji tej imprezy. Dzisiaj na stronie Internetowej Klubu MEC Lahnstein-Koblenz ukazał się plakat reklamujący… przyszłoroczną wystawę.