Kühlungsborn to niewielkie, zaledwie siedmiotysięczne miasteczko, położone nad Bałtykiem, około 20 kilometrów na zachód od Rostoku. Jest to typowy, nadmorski kurort z licznymi hotelami, pensjonatami i sanatoriami. Tutaj Michael Giersberg – znany niemiecki modelarz – organizuje od kilku lat wystawy makiet kolejowych. Odbywają się one w Hotelu Aqumarin. W tym roku, na trzecią z kolei edycję tej imprezy, otrzymaliśmy zaproszenie między innymi my, czyli PMM H0. Do Kühlungsborn pojechała makieta, którą nazywamy roboczo „Małym Lewinem”. Jest to fragment stacji normalnotorowej Lewin Leski, stacja wąskotorowa i kawałeczek szlaku zakończony stacją techniczną. Oczywiście całość w tzw. wersji prezentacyjnej, czyli wyposażona w tło i fryz z oświetleniem. Obsługę makiety zapewnili Małgorzata i Leszek.
Czwartek, 18 listopada, był dniem organizacyjnym przeznaczonym na dojazd, ustawienie makiet i zakwaterowanie się w hotelu. W piątek, w godzinach porannych trwały jeszcze prace przy niektórych makietach, a o godzinie 12:30 nastąpiło otwarcie wystawy, zaś po części oficjalnej sale wystawiennicze udostępniono publiczności. Z uwagi na trwającą pandemię wejście było możliwe wyłącznie po spełnieniu warunków nazwanych tutaj 3G (paszport covidowy lub aktualny negatywny wynik testu). Nad całością czuwał nieustannie Stephan Giersberg – na codzień Dyrektor zarządzający Hotelem Aquamarin.
Wystawcy i ich stoiska zostały rozmieszczone w dwóch sąsiadujących ze sobą salach: restauracyjnej i konferencyjnej. Pokazano 12 małych makiet i jedną kolejkę ogrodową. Dominowały makiety modelarzy niemieckich. Uzupełnieniem wystawy makiet były dwa stanowiska warsztatowe i dwa stoiska handlowe. Nam najbardziej spodobały się znane z wcześniejszych wystaw prace Sebastiana Schmidta (stacja Straßberg – H0m) i Jensa Petermanna (most Greifenbach – H0e). Nie mniej ciekawa była mikromakieta gorzelni z przemysłową wąskotorówką autorstwa Matthiasa Mickei’a z Gubina. Były makiety realistycznie odtwarzające w miniaturze rzeczywiste układy stacji – na przykład „Daber 1938” Torstena Berga czy „Landesgrenze” Helmuta Heinerta, a także ciekawe aranżacje, będące upustem modelarskich fantazji – jak na przykład prace Bernda i Ilony Rügerów, Klausa Koscha czy Franka Kolzera. Środek sali konferencyjnej wypełnił duży układ torowy kolejki ogrodowej, nawiązujący swoim charakterem do prawdziwej kolei wąskotorowej „Molli” łączącej Kühlungsborn z Bad Doberan. Na środku sali restauracyjnej stanęła modułowa makieta szwajcarskiej kolei górskiej DFB w wielkości H0m przygotowana i obsługiwana przez modelarzy z Vfb-Norddeutschland.
Stanowiska warsztatowe zorganizowali Andreas Schulte i Norman Timpe. Pierwszy pokazywał malowanie figurek, a drugi lutował fototrawione elementy, przekształcając je w… modele taboru.
Wśród publiczności przeważały osoby dorosłe. Nieliczne dzieci gromadziły się głównie przy kolejce ogrodowej. Tam mogły na przykład spróbować swych sił jako maszyniści. Wszyscy – niezależnie od wieku – byli bardzo zdyscyplinowani. Nie było żadnego dotykania makiet i konieczności zwracania uwagi oglądającym. Wiele osób fotografowało i filmowało pokazane prace. Były także liczne pytania, często bardzo szczegółowe. Pytano głównie o zagadnienia techniczne. Pomimo bariery językowej polskiej obsłudze raczej udawało się nawiązać kontakt z oglądającymi, korzystając z języka angielskiego. Tłoku w salach raczej nie było, ale też nie można powiedzieć, aby kiedykolwiek świeciły one pustkami.
Wystawcy otrzymali od organizatora cały „pakiet socjalny” na najwyższym poziomie, w tym noclegi w ładnych, przestronnych pokojach znajdujących się nad salami wystawienniczymi. Zapewniono im również wyżywienie i napoje. Przed i po godzinach otwarcia wystawy można było pójść nad morze, znajdujące się w odległości zaledwie 100 metrów od hotelu.
W piątkowy wieczór odbyła się bardzo interesująca prezentacja Gernota Gattermanna o kolei wąskotorowej Selketalbahn z Gór Harzu.
Podczas wszystkich dni pobytu w Hotelu Aquamarin wśród wystawców i publiczności panowała prawdziwie koleżeńska, miła atmosfera. Dyskusjom o modelarstwie (i nie tylko) nie było końca, a ułatwiał to – otwarty do późnych godzin – hotelowy Irlandzki Pub. Czas trzydniowej wystawy minął więc bardzo szybko i nim się wszyscy obejrzeli była już niedziela i godzina 17, a zatem należało złożyć makiety. Niektórzy wystawcy wyjechali jeszcze tego dnia wieczorem. Ci, którzy mieli do przebycia dłuższą drogę – zostali do poniedziałku.
Na pożegnanie usłyszeliśmy od Organizatorów, że mamy się czuć zaproszeni na kolejną, czwartą edycję wystawy w Kühlungsborn. Jeżeli wszystko dobrze się ułoży, to odbędzie się ona w dniach 18-20 listopada 2022 roku, a PMM-owym wystawcą będzie… Ale może nie uprzedzajmy wypadków.
Podsumowując można napisać, że Michaelowi Giersbergowi udało się zorganizować ciekawą wystawę małych makiet, które na codzień mogą być makietami domowymi i zainteresować tymi pracami całkiem pokaźne grono oglądających.