Kolejne spotkanie przy makiecie to już tylko nasze wspomnienie.
Za to, jakie wspomnienie!
W dniach 03-05.11.2017r. przenieśliśmy nasze domy do znanego nam doskonale Ośrodka Kultury w Czyżowicach, gdzie w przemiłej, przyjacielskiej atmosferze delektowaliśmy się smaczkiem modelarstwa kolejowego.
Sala zaczęła wypełniać się nami, przyjezdnymi w piątek w godzinach popołudniowych. Na spotkaniu pojawili się Pomorzanie, mieszkańcy Wielkopolski, Warmii i Mazur, Małopolski i oczywiście my-śląskie dusze. Zaczęło być gwarnie, radośnie, a wszelkie kwaśne miny zostawiliśmy za drzwiami. Po pierwszych uściskach rozpoczęły się prace przygotowawcze do postawienia makiety. Chwila przerwy na kolację nie przeszkodziła w ustawieniu szlaku, na którym było kilka makiet prezentowanych w Czyżowicach po raz pierwszy, takich jak, Teodorowo Janusza i część Karnina Gorzowskiego z bocznicą i wiaduktem drogowym wykonanych przez Tomka i Romka. Prawdziwą i jak wydaje się udaną premierę miał na tej imprezie moduł z mostem w wykonaniu Macieja. Około 22.00 cała makieta była w 100% gotowa do zabawy.
Tradycyjny wspólny nocleg to czas, który pozwala na długie nocne rozmowy… A potem-rano trzeba wstać 😉
Zwarci i gotowi powitaliśmy o godzinie 10.00 pierwszych odwiedzających. Pociągi wyjechały na szlak zgodnie z opracowanym rozkładem jazdy. Pociągi pasażerskie, towarowe, prace manewrowe na stacjach, komunikacja pomiędzy dyżurnymi ruchu, skupienie i perfekcjonizm maszynistów-słowem odzwierciedlenie prawdziwej kolei.
Młodzi członkowie PMM-u dali z siebie 100% energii i mimo kilku chwil spędzonych nad szkolną książką nie zaniedbywali powierzonych im obowiązków makietowych. Z kolei żeńska część młodzieży w osobie Alicji i Igi utrzymywała catering na wysokim poziomie, dbając o to, aby nie zabrakło napoi i deserów. Te z kolei, dzięki wybitnym zdolnościom kulinarnym Doroty, wprawiały podniebienie w zachwyt. Ciasteczka, ciasta i wreszcie przepyszny tort ze słodkim parowozem-po prostu brak słów!
Po zakończonych sobotnich jazdach, dzięki wspaniałym pomysłom Bianki i Klaudiusza udaliśmy się na kolację do Czech. Ciekawa knajpka, o charakterze – a jakże! kolejowym, przywitała nas napojami dowożonymi do stolików pociągami LGB.
Biesiada, rozmowy, picie i jedzenie – to było to, czego potrzebowaliśmy do pełni zadowolenia. Potem powrót, krótka narada i spanie.
Po niedzielnym śniadaniu nadszedł czas na wyczyszczenie torów, zestawienie składów i ani się obejrzeliśmy, jak w drzwiach stanęli niedzielni zwiedzający.
W tym roku dzięki Tomkowi i Paulinie publika miała okazję przyjrzeć się technikom modelarskim, takim jak trawosadzenie, tworzenie drzewek, krzewów na makietę, a i my również coś niecoś się nauczyliśmy w ramach prac ręcznych;-). Pytaniom przy makiecie nie było końca. Pytali i mali i duzi. Ci mali mieli dodatkowo zmysłowy błysk w oku-aż miło było patrzeć. Czas szybko uciekał i dotarliśmy do pory obiadowej, co oznaczało powolne zbliżanie się zakończenia czyżowickiego spotkania w tym roku. Po sprawnym pakowaniu rozjechaliśmy się do codziennych zajęć mając w pamięci wielką gościnność i serdeczność naszych”Klausów”, jak również Czyżowic, które w tym roku obdarowały nas przepiękną, słoneczną pogodą.