Relację rozpoczynamy dokładnie od tych samych słów, co przed rokiem: Kühlungsborn to niewielkie, zaledwie siedmiotysięczne miasteczko, położone nad Bałtykiem, około 20 kilometrów na zachód od Rostoku. Jest to typowy, nadmorski kurort z licznymi hotelami, pensjonatami i sanatoriami. Tutaj Michael Giersberg – znany niemiecki modelarz – organizuje od kilku lat wystawy makiet kolejowych. Odbywają się one w Hotelu Aqaumarin. W tym roku, na czwartą z kolei edycję tej imprezy, po raz drugi zaproszenie otrzymała Grupa PMM H0. Do Kühlungsborn pojechała makieta „Rusinowo Wąskotorowe” autorstwa Sebastiana Marszała, która jest wierną repliką dawnej stacji końcowej Kwidzynskiej Kolei Wąskotorowej oraz makieta stacji Alt Warnow – zbudowana przez dr. Franza Rittiga, będąca odzwierciedleniem fragmentu meklemburskigo kleinbahnu. Oczywiście obie te prace zostały pokazane w tzw. wersji prezentacyjnej, czyli wyposażone w tło i fryz z oświetleniem. Obsługę pierwszej makiety zapewnili Monika i Sebastian, a drugiej Franz.
Trzecią PMM-ową prezentacją było stanowisko warsztatowe, na którym Małgorzata i Leszek demonstrowali techniki wykonywania modelowej zieleni – od trawy rozpoczynając, poprzez zarośla i krzewy, a na drzewach kończąc.
Czwartek, 17 listopada, był dniem organizacyjnym przeznaczonym na dojazd, ustawienie makiet i zakwaterowanie się w hotelu. W piątek, w godzinach porannych trwały jeszcze prace przy niektórych makietach. Tuż przed otwarciem wystawy dla publiczności odbył się bankiet z udziałem sponsorów przedsięwzięcia i wystawców. Od godziny 13 sale wystawiennicze udostępniono publiczności. Nad całością czuwał nieustannie Stephan Giersberg – na codzień Dyrektor zarządzający Hotelem Aquamarin.
Wystawcy i ich stoiska zostały – jak zwykle – rozmieszczone w dwóch sąsiadujących ze sobą salach: restauracyjnej i konferencyjnej. Pokazano 12 małych makiet oraz jedną kolejkę ogrodową. Dominowały makiety modelarzy niemieckich. Uzupełnieniem wystawy makiet były trzy stanowiska warsztatowe i stoisko handlowe. Nam najbardziej spodobały prace Bimmlbahnerów, Klausa Koscha i Andreasa Pagelsa. Były to makiety realistycznie odtwarzające w miniaturze rzeczywistość. PMM-owe makiety również można było śmiało zaliczyć do tej grupy. Środek sali konferencyjnej wypełnił dość duży układ torowy kolejki ogrodowej, nawiązujący swoim charakterem do prawdziwej kolei wąskotorowej „Molli” łączącej Kühlungsborn z Bad Doberan. Na środku sali restauracyjnej stanęła modułowa makieta w wielkości H0e przygotowana i obsługiwana przez modelarzy z klubu modelarskiego z Magdeburga. Szkoda tylko, że ta ostania sterowana była analogowo, a przez to ruch modelowego taboru trudno było nazwać realistycznym.
Stanowiska warsztatowe – oprócz Małgorzaty i Leszka – zorganizowali także Norman Timpe i Jorg Krause. Pierwszy pokazywał waloryzację taboru, a drugi lutował fototrawione elementy, przekształcając je w… modele urządzeń srk.
Dla dzieci zorganizowano specjalny kącik do zabawy z kolejkami LGB i MagicTrain. Tam mogły one bawić się do woli.
Tradycyjnie wszyscy widzowie – niezależnie od wieku – byli bardzo zdyscyplinowani. Nie było dotykania makiet i konieczności zwracania uwagi oglądającym. Wiele osób fotografowało i filmowało prezentowane prace. Franz nieustannie snuł historyczne opowieści o kolei w Meklemburgii. Padały także liczne pytania, często bardzo szczegółowe. Pytano głównie o zagadnienia techniczne. Pomimo bariery językowej polskiej obsłudze raczej udawało się nawiązać kontakt z oglądającymi, przede wszystkim korzystając z pomocy Franza lub… języka angielskiego. Frekwencja dopisała. Wystawę odwiedziło ponad 1100 osób. Dyrektor Steffen Giersberg nie krył więc zadowolenia.
Wystawcy otrzymali od organizatora cały „pakiet socjalny” na najwyższym poziomie, w tym noclegi w ładnych, przestronnych pokojach znajdujących się nad salami wystawienniczymi. Zapewniono doskonałe i obfite wyżywienie i napoje. Przed i po godzinach otwarcia wystawy można było pójść nad morze, znajdujące się w odległości zaledwie 100 metrów od hotelu, skorzystać z krytego basenu, sauny itp. atrakcji.
W piątkowy i sobotni wieczór odbyły się bardzo interesujące prezentacje. Pierwszą poprowadził Gernot Gattermann, a dotyczyła ona historii kolei wąskotorowej Selketalbahn z Gór Harzu. Drugą – o kolejach wąskotorowych w Meklemburgii – przedstawił dr Franz Rittig.
Kończąc relację należy powtórzyć słowa napisane rok temu: Podczas wszystkich dni pobytu w Hotelu Aquamarin wśród wystawców i publiczności panowała prawdziwie koleżeńska, miła atmosfera. Dyskusjom o modelarstwie (i nie tylko) nie było końca, a ułatwiał to – otwarty do późnych godzin – hotelowy Irlandzki Pub. Czas trzydniowej wystawy minął więc bardzo szybko i nim się wszyscy obejrzeli była już niedziela i godzina 17, a zatem należało złożyć makiety. Niektórzy wystawcy wyjechali jeszcze tego dnia wieczorem. Ci, którzy mieli do przebycia dłuższą drogę – zostali do poniedziałku.
Na pożegnanie usłyszeliśmy od Organizatorów, że mamy się czuć zaproszeni na kolejną, piątą edycję wystawy w Kühlungsborn. Jeżeli wszystko dobrze się ułoży, to odbędzie się ona znowu pod koniec listopada 2023 roku i będzie jeszcze bardziej międzynarodowa niż dotychczasowe jej edycje.
Podsumowując można napisać, że Michaelowi Giersbergowi po raz kolejny udało się zorganizować bardzo ciekawą wystawę wartościowych modelarsko, niewielkich makiet, które na codzień mogą być makietami domowymi lub klubowymi i zainteresować tymi pracami całkiem pokaźne grono oglądających. Jest to trend dokładnie odwrotny od tego, który panuje w naszym kraju, gdzie generalnie prezentuje się jedną wielką makietę modułową, mającą niewiele wspólnego z rzeczywistością, na której po – często nieukończonych modułach – „śmigają” (właśnie – śmigają, a nie poruszają się zgodnie z oryginałem) dość przypadkowe lokomotywy i wagony, będące na przykład w tak zwanym „stanie pudełkowym”. Kiedy w naszym kraju będziemy mogli zobaczyć wystawę realistycznych makiet kolejowych? Pewnie nieprędko. A może uda się to zrobić już w kwietniu 2023? Czas pokaże.