W dniach 8-9 lutego, odpowiadając na zaproszenie organizatora p. Ralfa Wahlena przybyliśmy do miasteczka Mittenwalde, odległego o ok. 50km na południe od Berlina. Ósmą imprezę z cyklu Mittenwalder Modellbahntage zorganizowano w sali gimnastycznej miejscowej szkoły.
Z początku było bardzo „kolejkowo” i mieliśmy pewne obawy czy aby zaglądnie tu jakakolwiek publiczność, a tym bardziej Ci, których interesuje modelarstwo kolejowe.
W sobotę tuż po otwarciu sali, ta wypełniła się publicznością. Coś nieprawdopodobnego, ludzie czekali tłumem na otwarcie jak to z reguły bywa przed dużymi i znaczącymi imprezami modelarskimi w Niemczech. Organizatorzy potwierdzili później, że są zadowoleni z frekwencji, wspominając przy okazji, że licznie przybywającej publiczności nie przeszkadza tu fakt, że z Berlina nie ma połączenia kolejowego czy autobusowego. Impreza okazuje się być ważną dla sporej części berlińczyków i landu Brandenburgia.
To co było prezentowane podczas imprezy najlepiej obrazują zdjęcia i film. W słowie pisanym warto pochwalić organizatora za to, że wszystko było na najwyższym możliwym poziomie. Doskonale nas zakwaterowano, wyżywiono (Ach, ten kartofel salat!) i co rusz pytano, czy wszystko jest w porządku. Tomasz, który był dla nas tłumaczem języka niemieckiego odebrał wiele pochwał dla prezentacji z Polski. Często pojawiały się komentarze „prosto też jest pięknie” nawiązujące chyba do sąsiadującej z nami makiety Berlina, gdzie ilość torów była ogromna.
Zdecydowana większość publiczności pochodziła z terenów byłego NRD, zatem mocno zainteresowani byli modelami samochodów na makiecie oraz transportowanych eszelonem.
Marcin, Krzysztof, Tomasz, Roman i Ania – tak przedstawiała się ekipa obsługująca naszą prezentację. Mimo iż była nas piątka, było też co robić, ponieważ przy makiecie praktycznie przez cały czas stali ludzie zainteresowani ruchem, detalami oraz filigranowym taborem. Dla wielu drzewa wykonane z drutu nawojowego czy mchy zastosowane na makiecie są czymś nowym. O dostojnym ruchu zawsze wspominają, bo to jest dla nich „gut”. Ruch u nas był zupełnie odmienny od tzw. zero-jedynkowego jak na sąsiedniej makiecie, stąd zawsze wzbudzał podziw. Powolny ruch udźwiękowionych parowozów np. podczas czynności manewrowych jest generalnie naszą „mocną stroną” i zawsze wzbudza podziw nawet wśród uznanych modelarzy z zachodniej Europy. My zaś zastanawiamy się nad tym, dlaczego sami nie dopracują swojego taboru czy sterowania, aby tak było?
Wracając jeszcze na chwilę do tematu zasadniczego – ogromne podziękowania należą się całej w/w ekipie, która wspomagała mnie w tej prezentacji. Mimo, iż makieta dużą nie jest, trudno być z przodu, prowadząc np. manewry i jednocześnie z tyłu, przygotowując kolejny pociąg do wjazdu. Nasz dobry kontakt z organizatorem oraz publiką to ogromna zasługa Tomka, który wydawał się mieć język niemiecki w małym palcu i doskonale radził sobie w dialogach z miejscową publiką oraz organizatorami. Na szczęście impreza była tuż przy granicy, dlatego każdy z nas po kilku godzinach był jeszcze w niedzielny wieczór w domu.
Organizator już zapowiedział zaproszenie na kolejną, dziewiątą edycję wydarzenia, zatem wszystko wskazuje na to, że kolejna nasza makieta uświetni Mittenwalder Modellbahntage.